niedziela, 28 sierpnia 2011

bajka na dobranoc

Zasłyszana bajka o Kryłowskiej wsi, położonej nad Bugiem, w malowniczej okolicy, gdzie ludzie jednają się ze sobą, bez względu na pochodzenie.

Było kiedyś małżeństwo, a nie mogli mieć dzieci. A mieli duże gospodarstwo i martwili się, że nie będzie na stare lata kto miał im pomóc. Ludzie im poradzili, żeby poszli do rabina, może im co pomoże. Poszli, a rabin dał im czarne jajo i kazał pod czarną kurę położyć. Tak zrobili, a po kilku dniach z tego jaja wyszedł maluśki, śliczny chłopiec. Od razu zaczął mówić, chodzić i pomagać w obejściu. Konia prowadził, bo mu siedział na łbie i do ucha krzyczał. A po trzech latach, kiedy gospodarstwo było już najlepsze w okolicy, on mówi tym swoim rodzicom, że jest diabłem i jak mu nie dadzą takiego zadania, którego nie będzie mógł spełnić, to im gospodarstwo zabierze. Na szczęście kobieta dała mu włos swój kręcony do wyprostowania. Męczył się diabeł trzy dni, a potem już go nikt tu nie widział.

Jestem zachwycona okolicą,  wieś jest piękna, jest inna od świata jaki znam ... jest spokojna, z jednej strony  jest cicha, z drugiej strony jest głośna ... jest pełna dźwięków, są to odgłosy maszyn rolniczych, ciągników, kombajnów, słychać ujadanie psów,  i wszystkich zwierząt gospodarskich, poza tym koniki polne cykają wieczorem, a rankiem o 4.00 słychać pianie kogutów - pieją 3 razy, a kot przynosi mysz.
Wszystko do życia budzi się bardzo wcześnie, ważne są podstawowe zasady współżycia międzyludzkiego, nie zauważa się zawiści i niechęci do sąsiada. Podstawowe sprawy nabierają wartości, ważna jest rodzina, bliscy, miłość do nich i do ziemi, plon jaki ona daje - piękne...

Ja jestem pieprzonym mieszczuchem i tak za dużo powiedziane, moje miasto to prowincja, w dodatku brudna, chamska i szara. A wieś ... ona jest cudna, tylko że na chwilę, na miesiąc, odpowiednia do poukładania sobie swoich spraw, do zrobienia porządków w głowie. Pozwala zauważyć, to co nas omija, sprawy których na co dzień nie zauważamy. Tutaj wszystko jest proste, jak kocham to nie zastanawiam się nad tym, co to przyniesie, jak uprawiam ziemię to po to aby wyżyć, doceniam naturę przez to jak się z nią obchodzę, a jak zaczynam jedno to to kończę ...


Jutro fotorelacja i kolejna bajka.

wtorek, 23 sierpnia 2011

Obiecuje, że już planuje najbliższe weekendy ...
1. pojechać do Julki do Lublina, dograne już jest wszystko (zwalimy Ci się na głowę już w najbliższy weekend)
2. kolejny weekend Kraków, klucze do mieszkania są, aparat pod pachę, Tuśkę pod pachę i jedziemy na Krakowskie zakąski
3. po 15 września, zahaczyć o Wrocław - znaleźć chętnego do przenocowania, do imprezowania, do spełniania moich zachcianek, stan - w toku poszukiwania :)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

???

Dlaczego jest tak, że jak się coś już dostanie to się chce więcej?
Dlaczego w miarę jedzenia apetyt rośnie?
Dlaczego od przybytku głowa nie boli?
Dlaczego sami wprowadzamy się celowo w różne stany świadomości?
Wiem jedno, chciałabym czasem się zapomnieć, dać ponieść się emocjom, pofolgować sobie, zrobić to na co mam już od dłuższego czasu ochotę ... i nie myśleć, co z tego wyniknie. Po co rwać włosy z głowy, przecież to co przeżyjemy nasze, nikt nam tego nie odbierze ...
dlaczego musimy się przejmować?
dlaczego nie możemy być egoistami?
dlaczego ja mam zawsze tyle pytań?
i dlaczego nie znam na nie odpowiedzi?
dlaczego jak zwykle sama plącze się w swoich myślach?
i dlaczego śnią mi się takie długie obiektywy, których nazwy nawet wymówić nie potrafię?
a może, to chodzi o coś innego ...
szukam złotego środka.

Bruno



detale







środa, 17 sierpnia 2011

zdystansowani do siebie


„Szpagat to najpopularniejsza z figur. Z niewielką przesadą można powiedzieć, iż człowiek rodzi się w szpagacie, a biegiem lat doskonali tylko tę naturalną pozycję.”
Balladyny i romanse” to beczka pełna śmiechu i cytatów wartych odnotowania, bo skutecznie poprawiają humor. Nasycona erotyzmem, ze szczyptą cynizmu i kpiarstwa ballada o grupie bohaterów zmagającymi się z codzienną, depresyjną rutyną, a jednak przedstawioną refleksyjnie i dowcipnie.  Karpowicz mnie zauroczył, jego powieść połknąłem z przyjemnością i bez znużenia. Świetny miks poetycki z codziennością, te smaczki nie silące się na kontrowersję, ten dystans i patrzenie na nas z lekkim przymrużeniem oka, rozbudowana metaforycznie, śmiała erotycznie te wszystkie figlarne gagi i akcenty humorystyczne, elementy boskie przeplatające się z codziennością, mieszające się z erotyzmem i seksem. Powieść balansująca na krawędzi zachwytu, więc osoby pruderyjne, mało zdystansowane do świata, mogą poczuć się oburzone i zniesmaczone. Polecam, ale tylko uważnym czytelnikom. ja jestem zachwycona, z pewnością wrócę do niej jeszcze nie raz.

jeden z ulubionych cytatów:

„Moje imię jest Jezus. Jezus Chrystus, ksywka Ichtys. Jestem bardzo popularny, od dwóch tysięcy lat na topie. Występuję głównie w Biblii, która jest obok Hair największym musicalem wszech czasów. (...) Jestem bogiem w Trójcy jedynym. To znaczy, że jedynym bogiem jest również mój Ojciec i Ducj Święty. Jesteśmy jednością, aczkolwiek jesteśmy też osobni. Niezły pomysł, ciut skomplikowany. Od początku mówiłem Ojcu i Gołębicy, że ludzie tego nie załapią. (...) Moim zdaniem dekalog od początku był mało rozwojowy i za długi, w końcu nie wszyscy mają dobrą pamięć (...) Mówiłem dwóm trzecim mnie : słuchajcie, nie róbmy tego w hebrajskim czy aramejskim(...) moje orędzie powinno być wyrażone w języku miłości, po francusku najchętniej(...) Moim zdaniem zmartwychwstanie okazało się błędem kardynalnym. (...) Żeby ludzie stali się dobrzy, muszą zrozumieć, ze po śmierci nic ich nie czeka, że nie ma nieba, że nie ma sądu(...)Tym razem nie powtórzę starych błędów: zmartwychwstanie, jak mówiłem, wyeliminowane; piekło, niebo, czyściec wyeliminowane; dekalog zawieszony. Potrzebuję czegoś prostszego. Jeden punkt wystarczy, może być z przypisami, na przykład: każdy ma prawo do szczęścia. Do uśmiechu. Do błędu. Do miłości. Możemy zalosować."

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

przemyślenia

1. chciałabym taką szklaną kulę, taką którą jak się potrząsa to fruwają w niej białe paproszki ...
2. chciałabym polecieć balonem
3. chciałabym zjeść wszystko co uwielbiam
4. chciałabym zakochać się i kochać bez końca
5. chciałabym, aby ludzie uśmiechali się do siebie, gdy rano idą do pracy
chciałabym aby moja lista życzeń, była realna ...
po delikatnej sugestii pewnej osoby, udało wstać mi się wczesnym rankiem, pobiegłam na łowy...

niedziela, 14 sierpnia 2011

przemyślenia cz. I

po uno. chciałabym móc zjeść kiedyś litr lodów na raz
po dos. chciałabym być w dwóch miejscach jednocześnie
po tres. chciałabym wszystko rozumieć
po cautro. chciałabym się śmiać bez końca
po cinto. chciałabym być mądrzejsza niż już jestem, hahah!
cdn ...

sobota, 13 sierpnia 2011

takie skarby

Trochę poszukałam, poszwendałam się po mieście, są skarby i są perełki ... to dopiero początek, kupiłam mapę i będę drążyć temat ... tylko trochę tak niebezpiecznie, gdy tak sama włóczę się po takich zakamarkach, potrzebuję towarzysza (przy okazji będzie mi statyw nosił) ...